Wywiad sprzed ponad roku, zdjęcie cóż trochę starsze (z 1977), ale świetne
Historycy polscy, tak, jak przeważnie historycy niemieccy czy francuscy, nie umieją napisać książki, która da się czytać - stwierdził w rozmowie z prowadzącymi "Xięgarnię" Adam Zamoyski, brytyjski historyk, eseista, dziennikarz. Jego zdaniem, ważne jest, aby znać historię, bo jeśli człowiek nie zapozna się z błędami przeszłości, to będzie je nadal popełniał.
Zamoyski mówiąc o tym, jak się pisze książki historyczne, zaznaczył, że nie można pisać historii Polski od Mieszka I do teraz, bo był okres, kiedy państwa polskiego nie było.
- Coraz bardziej wydaje mi się, że pisząc o Polsce, należy pisać o idei, o pewnej społeczności, która się zmienia, przemieszcza, ale która trzyma się pewnej koncepcji, sposobu działania, walorów kulturowych - zaznaczył autor książki pt. "Polska".
W Anglii jest tradycja czytania książek historycznych, ponieważ są tam dobre książki historyczne, tzn. poważni historycy piszą poważne książki, które dają się czytać z przyjemnością. Natomiast historycy polscy, tak, jak przeważnie historycy niemieccy czy francuscy, nie umieją napisać książki, która da się czytać z przyjemnością.
Adam Zamoyski dodał, że jego publikacja na temat historii naszego kraju bardzo dobrze rozeszła się wśród Brytyjczyków.
- W Anglii jest tradycja czytania książek historycznych, ponieważ są tam dobre książki historyczne, tzn. poważni historycy piszą poważne książki, które dają się czytać z przyjemnością - powiedział Zamoyski.
I dodał: - Natomiast historycy polscy, tak, jak przeważnie historycy niemieccy czy francuscy, nie umieją napisać książki, która da się czytać z przyjemnością.
"Nie byłoby wojen, gdyby politycy czytali"
W jego opinii, aby napisać dobrą książkę historyczną, trzeba znaleźć ten moment w historii, który przemawia i pozostaje w pamięci. - To dawna, angielska tradycja, że nie powinno się pisać, jeśli nie potrafi się pisać ciekawie - stwierdził.
Zamoyski podkreślił, że bardzo ważne jest, aby znać historię, bo jeśli człowiek nie zapozna się z błędami przeszłości, to będzie je popełniał ponownie.
- Nie byłoby wojen w Iraku czy Afganistanie, gdyby politycy spędzili jeden dzień na czytaniu książek, zanim wydadzą rozkaz, albo deklarację wojny, (...) a nie brali wzory z jakiś komiksów - stwierdził Zamoyski.
Dodał, że ponieważ politycy nie czytają, ciągle są popełniane błędy z przeszłości.
Zamoyski podkreślił również w programie "Xięgarnia", że był wychowany wśród książek, a na studiach mógł korzystać z bogato wyposażonych bibliotek.
- Mój college miał piękną, XVIII-wieczną bibliotekę. Kiedy miałem napisać esej o wielkiej encyklopedii francuskiej, poszedłem do biblioteki i mówię, że chcę wielką encyklopedię, bibliotekarka odpowiada: dobrze, to służący ją zaniesie do pańskich komnat, bo tylko możemy osiem tomów na raz dać. Siedziałem na podłodze i wertowałem to wydanie (pierwsze - red.), które stworzyło rewolucję XVIII wieku - opowiadał Zamoyski. Dodał, że było to w 1968 r., a teraz już nie wypożycza się takich książek i nie ma tam już służących.