Jan Zamoyski |
Kiedy posłowie moskiewscy przybyli do obozu wojennego pod Pskowem, a było to 18 lipca 1581r., wyznaczył im kanclerz audiencję, starannie się do niej przygotowując. Jak obrazowo opowiada ksiądz Jan Piotrowski, Zamoyski "pokazał wówczas blask swój".
Jadąc do namiotu królewskiego na rozmowy, był ubrany na czarno według mody włoskiej i dosiadał konia tureckiego.
Niezwykle kolorowo natomiast prezentował się orszak towarzyszący. a więc znajdowało się przy kanclerzu czworo pacholąt w "błękitnych atłasowych marinarach i sajanikach" czyli krótkich bluzach żołnierskich przewiązanych w pasie. Na głowach przy kapeluszach kołysały się miękko białe strusie pióra. Jedno pacholę niosło za nim buławę hetmańską. Otaczało kanclerza czterdziestu hajduków z rusznicami. Pozostali słudzy wystąpili w błękitnych atłasowych deliach.
Bonifacy Vanozzi piętnaście lat później widział Zamoyskiego ubranego "po rusku", a mianowicie w płaszczu czyli ferezji ze szkarłatu długiej do kostek i w żupanie z adamaszku karmazynowego. Kanclerz nosił koszule z haftowanymi kołnierzami. W cieplejszej porze roku ubierał się podobnie, z tym, że była to odzież z cieńszych tkanin. Dobrze czuł się w butach podkutych po polsku. Zawsze pamiętał o szabli u boku i nożu tureckim za pasem.
fragment artukułu p. B.Sawy "Jana Zamoyskiego noce i dnie" opublikowanego w Zamojskim Kwartalniku Kulturalnym.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz