piątek, 13 czerwca 2014

Zamość „tibi dabit, quod totius denegat orbis”.


Dziś troszkę frywolniej... 

czyli Bogusław Radziwiłł do Jana Sobiepana Zamoyskiego 



A ponieważ moim skromnym zdaniem pan Leszek Teleszyński był idealnym Bogusławem to zamiast oryginalnego portretu fotos z Potopu 

Leszek Teleszyński jako Bogusław Radziwiłł w "Potopie".


Wielmożny Miłościwy Panie Podczaszy Koronny
A mnie wielce Miłościwy Panie i Bracie!

Dopiero teraz widzę, że koło Zamościa „benignum clima” [żyzna okolica], kiedy takie w tym horyzoncie rodzą się kreatury [postacie], które również ani w Wenecji, ani we wszystkiej włoskiej nie mają ziemi i teraz dopiero WM MP Panu to ganię, żeś tak daleko po świecie jeździł, mając tak piękną w okręgu swoim rodzinę. Kiedym w domu przyjaciela mego, a sługi WM MP Pana JM Brzozowskiego widział jego nadobniusieńską „consortem” [małżonkę], jeśli kędy na świecie, tedy tu w tej gościnie życzyłbym sobie miłej z WM MP Panem zażyć komitywy, bo wiem, Bracie kochany, żebyś nie tylko wzdychał „amorose”, ale też ryczał jako wół, lecz izali nas Bóg sprowadzi kiedykolwiek w Słucku? Ponieważ teraz nie mogliśmy się z sobą nacieszyć w obozie, a że nieprędko z pewnych przyczyn nam się z sobą widzieć dostanie, radzę jako życzliwy i miłujący brat, żebyś koło domu gruchał, a bocianom na zimę cudzoziemskie zostawił kraje, gdyż Zamość „tibi dabit, quod totius denegat orbis” [Zamość da Tobie, czego cały świat odmówi].
Piszę to z experiencji do WM WM Pana, bo chociam tylko przenocował, tedym się przecie tak w rzeczach przejrzał, żebym nie podrwił, gdyby mi przyszło zapisywać gospodę WM WM Panu, który ninie „peccas popularitate” [zbytnio grzeszysz gminnymi skłonnościami], a o wynioślejsze nie ocierasz się figury. Dałby to Pan Bóg, żebyś mnie WMć rektorem w swej uczynił Akademii, czytałbym Wmci memu Kochanemu Bratu takie lekcje, żebyś wkrótce świątobliwego sługę „in meditationibus fututoriis” [w praktykach wszetecznych] przeszedł, byle przyrodzenie w piernatkach Wmci służyło lepiej niż na strychu paryskim. W tym myśli mych rozerwaniu, tym się cieszę tylko, żem WM WM Pana nie zastał w Zamościu, bo wiem, że byś WM WM Pan męską niewinność do skazy i makuli [grzechu] jakiej był przyprowadził.
Zaczym zostaję „in virginitatis flore” [w kwiecie niewinności] daleki od zamojskich syren pokus, samego siebie łasce i miłości WM WM Pana braterskiej pilno oddaję, WM WM Pana życzliwy brat i sługa powolny.
B.Radziwiłł
Oznajmuję WM WM Panu, że w Słucku bastion, który zowią Zamojskiego bulwerdem, całe stanął, nie dostaje do niego tylko przyobiecana prze WM WM Pana armata. Orszewo 9 II 1654.

czwartek, 12 czerwca 2014

Pierwsze spotkanie, pierwsze wrażenia...

Zofia z Czartoryskich Zamoyska


Stanisław Kostka Zamoyski, XII ordynat
czyli Zofia Czartoryska o swoim przyszłym mężu Stanisławie Kostce Zamoyskim:

"Ze Lwowa wyjechaliśmy do Puław na Zamość. Gdyśmy przybyli do tego miasta a moja matka cierpiała na migrenę, zatrzymała się na poczcie, zaraz tam przybył hr. Aleksander Zamoyski, najstarszy syn Konstancji z Czartoryskich Zamoyskiej (wdowy po kanclerzu Andrzeju Zamoyskim), w imieniu matki zapraszał nas, abyśmy przyjęli gościnę w zamku. [...] Jak tylko moja matka uczuła się zdrowszą, udaliśmy się na zamek, gdzie nas przyjęto z wielką grzecznością i przyjaźnią. Zastaliśmy tam oprócz wspomnianego Aleksandra Zamoyskiego jego siostrę, późniejszą księżnę Sapieżynę, moją kochaną i drogą bratowę, i jej brata młodszego Stanisława Zamoyskiego w zielonym fraczku, z wysokim kołnierzem i wielkim tupetem (czubem) pudrowanym, z miną trzpiota, którego wstrzymywało co chwila surowe wejrzenie matki. Daleką była ode mnie myśl, że to będzie właśnie mój mąż... "

środa, 11 czerwca 2014

Jan Zamoyski à la mode

Jan Zamoyski

Kiedy posłowie moskiewscy przybyli do obozu wojennego pod Pskowem, a było to 18 lipca 1581r., wyznaczył im kanclerz audiencję, starannie się do niej przygotowując. Jak obrazowo opowiada ksiądz Jan Piotrowski, Zamoyski "pokazał wówczas blask swój".

Jadąc do namiotu królewskiego na rozmowy, był ubrany na czarno według mody włoskiej i dosiadał konia tureckiego.
Niezwykle kolorowo natomiast prezentował się orszak towarzyszący. a więc znajdowało się przy kanclerzu czworo pacholąt w "błękitnych atłasowych marinarach i sajanikach" czyli krótkich bluzach żołnierskich przewiązanych w pasie. Na głowach przy kapeluszach kołysały się miękko białe strusie pióra. Jedno pacholę niosło za nim buławę hetmańską. Otaczało kanclerza czterdziestu hajduków z rusznicami. Pozostali słudzy wystąpili w błękitnych atłasowych deliach.
Bonifacy Vanozzi piętnaście lat później widział Zamoyskiego ubranego "po rusku", a mianowicie w płaszczu czyli ferezji ze szkarłatu długiej do kostek i w żupanie z adamaszku karmazynowego. Kanclerz nosił koszule z haftowanymi kołnierzami. W cieplejszej porze roku ubierał się podobnie, z tym, że była to odzież z cieńszych tkanin. Dobrze czuł się w butach podkutych po polsku. Zawsze pamiętał o szabli u boku i nożu tureckim za pasem.

fragment artukułu p. B.Sawy "Jana Zamoyskiego noce i dnie" opublikowanego w Zamojskim Kwartalniku Kulturalnym.

wtorek, 10 czerwca 2014

Joanna i Virtuti Militari

Joanna Żubrowa
Urodziła się w 1772r. w Berdyczowie na Kresach Rzeczypospolitej. Była szlachcianką, córką porucznika Pasławskiego. Jej drugim mężem był Maciej Żubr herbu Pomian. W 1807 roku Maciej Żubr zaciągnął się do wojsk Księstwa Warszawskiego, Joanna również zgłosiła się na ochotnika, w męskim przebraniu, podając się za młodszego brata swojego męża. „Jej rysy grube i obejście żołnierskie pokrywały w zupełności jej płeć niewieścią”. Od 1808 r.

Akt zgonu Joanny Żubrowej
Archiwum Narodowe w Łodzi
służyła z mężem w 4 kompanii 4 batalionu 2 pułku piechoty. Po jakimś czasie mistyfikacja się wydała, lecz dzięki jej determinacji i odwadze, świetnej znajomości musztry, poczuciu humoru i uczynności, pozwolono jej pozostać w wojsku. W nocy z 19 na 20 maja 1809 r. brała aktywny udział w szturmie na zamojską twierdzę. W swoim pamiętniku zapisała: [mimo silnego ostrzału] „z kilkoma tylko współkolegami pierwsza wdarłam się na wały Bramy Szczebrzeskiej”. W rozkazie dowódcy zapisano: „dobrze się przysłużyła dzielnością i walecznością, dając przykład innym, w nocnym szturmie, na grad pocisków nie zważając z mężnym spokojem znalazła się na wałach, atak za sobą pociągnąwszy heroicznym przykładem innych do skutecznego opanowania ich się przyczyniła”. Za jej dzielny czyn Książe Józef Poniatowski odznaczył ją, jako pierwszą kobietę w historii polskiej wojskowości, krzyżem srebrnym Orderu Virtuti Militari, którego jednak wydania komisja odznaczeń jej odmówiła jako kobiecie. Zaproponowano jej w zamian sumę pieniędzy. Tu Joanna ujęła się honorem „wzgardziłam tą nikczemną propozycją, bo ja nie dla pieniędzy lecz o wyzwolenie ojczyzny walczyłam”. Książę Poniatowski ofiarował je honorowy podarunek – zdobyty na wrogu sztucer tzw. szturmak. Joanna i Maciej wstępują do 17 pułku piechoty gen. Jana Dąbrowskiego. Tam Joanna awansuje na sierżanta a Maciej na podporucznika. Oboje biorą udział w wyprawie moskiewskiej 1812r. Joanna znów wsławiła się bohaterstwem i tym razem otrzymuła krzyż Virtuti Militari i awans na sierżanta. Joanna brała udział w 17 bitwach i oblężeniach. Później oboje osiedlają się w Popowicach koło Pątnowa w ziemi wieluńskiej. Po śmierci męża Joanna przeprowadza się do murowanego dworku w Wieluniu przy dzisiejszej ul. 3 maja 1. W czasie szalejącej epidemii cholery umiera dotknięta chorobą, 9 sierpnia 1852r. w wieku 80 lat.
aut. tekstu: S. Jagoda i D. Lipska

poniedziałek, 9 czerwca 2014

Spacerkiem po Zamościu...

Spacerkiem po Zamościu
(część Południe - Południowy Wschód)

Ratusz

"Skarbiec Wina" zaprasza nie tylko na wino :)

Dawny kościół ss. Klarysek pw. św. Anny -
obecnie sala koncertowa Szkoły Muzycznej w Zamościu.

Wieża ratuszowa

Wieże Zamościa

Mostki miłości...

Kościół św. Mikołaja

Nowa Brama Lwowska

Stara Brama Lwowska i fragment Nadszańca

Plateau bastionu VII i fragment Nadszańca

Kazamata Wielka bastionu VII

Tajemnicza Twierdza Zamojska -
trasa turystyczna Bastionu VII

Ballada o Florianie Szarym*

Kolejna zamojska ciekawostka muzyczna



Ballada o Florianie Szarym*

z opery "Rokiczana" Stanisława Moniuszki*

Leżał tam pomiędzy inszymi
pod drzewem na gołej ziemi szlachcic jeden
żołnierz stary
nazywał się Florian Szary.
Kopia była w pierś mu wbita
i wydarte miał jelita.
Wtedy król z litością rzecze:
"Jak ty cierpisz,
biedny człecze!"
A on na to tak odpowie:
"Panie! Nie żal się mej doli,
bo zły sąsiad gorzej boli
niż jelita wyciągnięte,
niźli kopia wbita w pierś!"
Popłynęła łza królowi
i do swoich wtedy rzekł:
"Dzielny to i mężny człek!
Trzeba go zachować nam,
aby z tak mężnego rodu
cześć wyrosła dla narodu."

*Florian Szary legendarny protoplasta Zamoyskich, choć nie tylko tego jednego rodu. To właśnie z tą postacią jest związana legenda powstania herbu Jelita.
*Opera "Rokiczana" nigdy przez Moniuszkę nie została ukończona, ale do powstałych już utworów od czasu do czasu sięgają artyści operowi. 

Hrabina, kompozytorka i do tego z domu Zamoyska!


Była wnuczką Stanisława Kostki Zamoyskiego XII ordynata. Jej ojcem był hrabia Józef Saryusz Zamoyski, a matką Eleonora Abensberg-Traun.


Ludmiła Zamoyska bo o tą panią tu chodzi, urodziła się 24 marca 1829 roku w majątku rodzinnym Brestovany na Słowacji lub w Trnavie. Na początku lat 60.-tych XIX w. Ludmiła na wiedeńskim dworze arcyksiężnej Zofii Wittelsbach,(matki Franciszka Józefa I) zajmowała się organizacją koncertów i przedstawień muzycznych. Kształciła się muzycznie nie tylko jako odtwórczyni utworów muzycznych ale także ich kompozytorka. Jej utwory cieszyły się dużą popularnością. Utrzymywała przyjacielskie kontakty z wieloma znanymi postaciami, na przykład z Klarą Schumann i Franciszkiem Lisztem z którymi konsultowała swoje utwory. Do majątku rodzinnego w Brestovanach przywiozła fortepian, na którym grała razem z Lisztem właśnie. W 1865 roku wyszła za mąż za polskiego hrabiego Michała Tadeusza Giżyckiego. Po ślubie zamieszkała z mężem w jego majątku koło Lwowa. Komponowała przeważnie utwory fortepianowe. Zmarła 16 września 1889 roku w Baden (Austria).